sobota, 30 marca 2013

Samoocena - ludzie

Dobra, dawno o niczym nie piszę - trzeba to zmienić! Dziś prosto, nieco psychologicznie i całkowicie od serca. ;)

Samoocena występuje w każdym z nas. Jeden ma lepsze zdanie o sobie, inny gorsze. Nie jest to rzeczą nową czy wielce odkrywczą. Problemy jednak zawsze zaczynają się gdy, któraś ze skali zaczyna dominować. Za wysoka samoocena skutkuje pysznieniem i często wzmożoną samolubnością. Za niska znowuż złym samopoczuciem, a nawet depresją. Samoocena ma to do siebie, że nie tylko zmienia psychicznie jej "nosiciela", ale potrafi również  wpłynąć na ludzi naokoło tej osoby, a jej przechylenie, w którąś ze stron potrafi być w tym wypadku nieprzyjemne.

Ludzi z wysokim mniemaniem o sobie można dość szybko rozpoznać, jednak tych drugich już nie zawsze. Objawem niskiej samooceny jest przede wszystkim pouczanie innych. W ten sposób osoby dowartościowują się. Mówią o rzeczach, na których się nie znają i wygłaszają w tym temacie swoje racje. To trochę przykry zabieg.

Drugim objawem jest po prostu mówienie o tym. Najczęstszy pytanie (wśród kobiet przynajmniej, one mają większe problemy z samoakceptacją) to:
"- Jestem gruba?"
Powtarzane razy tysiąc dalej nie robi różnicy, ale zabieg pokazuję z jaką częścią siebie osoba ma problem. Komplement w tym wypadku nie zawsze zadziała, a gorzkie słowa dadzą się we znaki z podwójną siłą.

Trzecim objawem może (ale nie musi) być postawa i nieśmiałość np. siedzenie w kącie na przerwie czy czasem garbienie się.

Oczywiście na tych rzeczach nie możemy się opierać w 100%. Tak naprawdę w końcu najwięcej dowiemy się o człowieku gdy zobaczymy jak się zachowuje sam.

Ktoś Nieistotny ;)

PS: Smacznego jajka i wesołego Królika Wielkanocnego :)

piątek, 8 marca 2013

A czas leci i leci ….

Dawniej a dzisiaj

Ostatnio zobaczyłam jak moi koledzy, których znam jeszcze z podstawówki grają w piłkę nożną. Nagle przypomniałam sobie jak wyglądali dawniej i zobaczyłam ogromną różnicę z pryzmatu minionych lat. Przypomniały mi się te piękne, sielankowe lata beztroskiego śmiechu i zabawy. Pierwsze zauroczenia, obrzydzenie na widok całującej się pary, skakanie w gumę przed blokiem, całe dnie oglądania bajek. To były czasy gdy mając pięć złotych mogłeś wykupić "pół sklepu", a posiadając piłkę stawałeś się osiedlowym bogiem.

Teraz wszystko się zmieniło… Koledzy stali się (nieco) dojrzalsi, dziewczynom bardziej zależy na wyglądzie niż na skakance. Nasze zauroczenia wolimy traktować przesadnie poważnie, a na widok całującej się pary wyobrażamy sobie na ich miejscu siebie i swój ideał (ja tam dalej czuje wstręt i obrzydzenie, ale ja to jestem facet, więc... - Ktoś Nieistotny). Siedzimy całymi dniami przy komputerze zdobywając punkty na portalach internetowych zamiast spotkać się ze znajomymi. Na nic już nie mamy czasu jest tylko dom, szkoła, praca domowa i komputer.

To właśnie teraz musimy myśleć o przyszłości. Kiedyś mogliśmy całymi dniami leżeć i nic nie robić. Kiedyś... Teraz musimy wiedzieć co ma być dalej, jakie wybrać liceum, na jakie pójść studia, co chcemy robić w przyszłości. Każdy nawet najmniejszy plan w naszej głowie ma wielkie znaczenie. A przecież tak nie dawno naszym największym problemem było pytanie „Jaka będzie najlepsza kryjówka?” podczas gry w chowanego. 

Szkoda że już nie może być tak jak dawniej, ale trzeba iść dalej. Zatrzymując się co prawda zmniejszasz prawdopodobieństwo upadku, ale szybciej dochodzisz do celu gdy idziesz prosto bez postoju. :)
Pandzia