Jedną z zasad rodzeństwa jest to, że na co dzień się kłócą i biją, ale w sytuacji kryzysowej, albo w innym ciężkim przypadku zawsze sobie pomagamy niezależnie od wyrządzonych krzywd i uraz do siebie. Na rodzeństwo (tak jak na prawdziwego przyjaciela) zawsze można liczyć niezależnie od pory dnia i nocy.
Innym zjawiskiem między rodzeństwem jest to, że prawa pożyczania różnie się do siebie odnoszą. Nie ma tak, że po prostu "poprosisz" o coś siostrę czy brata. Żeby to zrobił musi mieć pewność, że oddasz mu to (chyba, że nie za bardzo się da), albo zwrócisz kiedyś pożyczeniem czegoś innego. Zazwyczaj w przypadku ubrań działa to luźno. Gorzej w przypadku elektroniki (w szczególności jeśli chodzi o pazerne siostry).
Jeśli masz bardzo młode rodzeństwo na pewno zauważasz fakt, że gdy ktoś Cię odwiedza od razu się do was przylepia nie dając spokoju. Dopiero gdy podrośnie zaczyna rozumieć, że już nie dzielicie wspólnego życia z siostrą/bratem, ale dwa oddzielne i trzeba to uszanować. Rozwija się to niestety koło trzynastego roku życia.
I tu pojawia się jeszcze jeden paradoks: według młodszego rodzeństwa zawsze starsze jest jak konkretna część życia, bez której nie można się rozstać. Każdego kolegę starszego rodzeństwa trzeba poznać, bo w końcu twoje życie to życie rodzeństwa. Nie można przez to znaleźć spokoju i prywatności, a nawet jeśli się o to prosi to nie da się uzyskać zamierzonego efektu bez wzywania rodziców, lub "interwencji".
Kłótnie między rodzeństwem i bijatyki to raczej codzienność w szczególności u płci męskiej jeśli chodzi o to drugie. Są one jednak rzadko groźne. Osobiście mi zdarzyło się chyba tylko raz odnieść większe rany (o matko jak to zabrzmi!) w walce o Domestos, spadając ze schodów. Spuchła mi wtedy kostka, ale nic mi nie było.
"Nie wygrasz ze starszym rodzeństwem.
Jedynym wyjątkiem jest pojedynek na głupotę."
- Ktoś Nieistotny
Ktoś Nieistotny