czwartek, 29 listopada 2012

Filozofia, czyli moja głowa w wersji demo

Jestem człowiekiem myślącym. Tak, mogę to z pełną świadomością stwierdzić. Moje myśli często wędrują z mojej głowy na papier. Rzadko są ładne.

Ostatnie rozmyślania na lekcji historii wprawiły mnie w stan lekkiego osłupienia. A co jeśli już kiedyś żyliśmy, a śmierć oznacza nowe życie tyle, że z amnezją poprzedniego życia? Czy to możliwe, że mam więcej rodziców niż w obecnym życiu?

Może urodziłem się kiedyś jako Japończyk? Może jako dziewczyna? Może to ja byłem wielkim odkrywcą? Może poszedłem do więzienia? Może... zabiłem człowieka?

Dużo tych "może", ale prawda jest jedna: prawdy dowiemy się dopiero po śmierci...

Ktoś Nieistotny

niedziela, 25 listopada 2012

Praca nad sobą

Praca nad sobą to jedna z najcięższych prac jakie istnieją. Polega na ciągłej kontroli siebie i szlifowania swoich dobrych stron, a poprawiania tych złych.

Samokontrola jest słowem kluczowym w doskonaleniu się. Wieczne pilnowanie swoich wyborów i emocji jednak często może prowadzić do zapaści psychicznej jeśli jest to stosowane w nadmiernych ilościach. Jak więc wymierzyć tą ilość? To nie takie proste. Każdy człowiek jest indywidualnością i nie da się jasno wytyczyć recepty dla wszystkich. Każda musi się różnić żeby działała.

Moje zainteresowania i hobby nie są moim talentem wrodzonym tylko umiejętnościami wyuczonymi. Zawszę nad sobą pracuję, nawet teraz. Chcę coś osiągnąć i być szczęśliwym, a do tego jest potrzebne trochę więcej niż tylko chęć.


PS: Byłem na Atlasie Chmur. Jest bisty ;)

Ktoś Nieistotny

sobota, 17 listopada 2012

Chiny vs Japonia

Moi znajomi bardzo często mylą Japonię z Chinami. Nie mam jednak bladego pojęcia dlaczego. Oba te kraje są położone w Azji jednak diametralnie się od siebie różnią. Dziś przybliżę wam kilka różnic jak i parę stereotypów.

Na mapce obok macie przedstawioną Azję. Główną różnicą pomiędzy Chinami, a Japonią jest właśnie położenie i wielkość. Chiny leżą bardziej w środkowej Azji, a Japonia to tak naprawdę wyspy położone trochę na wschód od Chin.

Kolejną różnicą jest język. Niewyćwiczone ucho może nie znaleźć większej różnicy, ale tak naprawdę to dwa różne języki. Język Chiński polega bardziej na literach, a Japoński na "sylabach". Zapis też jest różny.

Kłamstwem jest, że Japończycy wyglądają tak samo jak Chińczycy. Uroda Japończyków jest delikatniejsza. Mają tylko odrobinę skośne oczy, albo większe, okrągłe (swoją drogą strasznie ładne) występujące czasem u kobiet. U Chińczyków oczy są zazwyczaj bardziej skośne przez co ich uroda jest "ostrzejsza". Oczywiście mówię tu bardzo ogólnie, bo to już raczej zależy od genów.

Anime i manga wywodzą się z Japonii, a nie z Chin tak samo jak "Chińska" zupka. To dwie najczęściej mylone rzeczy dotyczące tych krajów w Polsce. Dziwne, że czasem potrafi mnie to wyprowadzić z równowagi...

Czy Azjaci mają mniejsze? Szczerze mówiąc średnio tak, bo tylko 10 cm. Wypadają najsłabiej pod tym względem ze wszystkich kontynentów. Oczywiście każdy człowiek to indywidualna sprawa, więc różnie można trafić ;)

Czy wszyscy Azjaci są inteligentni? Jak już wspomniałem - każdy człowiek to indywidualna sprawa, jednak prawdą jest, że średnio ich IQ jest większe od wyników na innych kontynentach.

Ktoś Nieistotny

niedziela, 11 listopada 2012

Pozytywne myślenie

Ostatnio zauważam, że więcej wokół mnie jest dobrych rzeczy niż złych. Dotyczy się to nawet ludzi. To co złe odrzucam, a co dobre staram się przyciągnąć do siebie. Nie stwarzam sobie problemów ani ograniczeń, bo wiem, że gdybym się postarał to mógłbym osiągnąć wszystko.

Każdy dzień, każdy najmniejszy pomysł, każdy uśmiech, każde słowo, każda myśl, każdy drobny gest... To wszystko daje nam tyle słońca choć tego nie zauważamy. Omijamy to i z pustym spojrzeniem zamiast to światło wchłaniać, odpychamy je. Dlaczego? Może ludzie nie chcą być szczęśliwi? A może boją się tego?

Bo życie to taka kolorowanka - każda pozytywna rzecz, którą do siebie przyjmie to kolorowa kredka. Sam kolor na kartce jest ładny, ale dobrze rozprowadzony potrafi dać więcej szczęścia niż Ci się wydaje.

Od dzisiaj postarajmy się wchłaniać więcej słońca. Mi to pomogło i jeśli też spróbujesz świat stanie się bardziej kolorowy i niczym skończona kolorowanka da zachwyt i dumę pod koniec.

"Bo każdy dzień może być pierwszym dniem
Twojego nowego życia."

Ktoś Nieistotny

Ach, jak ten czas leci...

Coś mi oglądalność spadła... Pewnie to dlatego, że ostatnio nie pisałem.

Wczoraj obchodziłem urodziny, ale dopiero za trzy dni tak naprawdę będę "rok bliżej do śmierci". Ani się nie cieszę, ani się nie smucę. Wydaję mi się, że z tego wyczekiwania na urodziny się wyrasta. Po czasie już nie obchodzi Cię ilość świeczek na torcie czy w ogóle to, że jakiś tort będzie, albo nie będzie. Podchodzisz do tego tak luźno i bezinteresownie jakby to była codzienność.

Dużo nie popisałem, ale mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj coś wymyślę. Może Call of Juarez da mi inspirację? :)

"Tu miał być cytat i jest, ale będzie inny niż zwykle,
Bo mi się nie chcę szukać czegoś kreatywnego"
-Ktoś Nieistotny

Ktoś Nieistotny

czwartek, 1 listopada 2012

Sanitarium - wgłąb myśli i uczuć


Nie wiem ile osób z was słyszało o cudzie studia DreamForge Entertainment jakim jest "Sanitarium". To była jedna z moich pierwszych gier. Mając sześć lat przyglądałem się grze ojca jak zaczarowany, a w końcu sam doszedłem do wniosku, że powinienem spróbować. Co prawda parę razy miałem kłopoty ze zrozumieniem co się dzieje (pewnie również ze względów na dialogi i moją naukę czytania), ale zawsze mogłem liczyć na starszą część mojej rodziny.

Sanitarium to po Angielsku "dom dla psychicznie chorych" co już teraz potrafi wyrazić klimat gry. Nie jest to jednak RPG, albo FPS tylko gra logiczna (podobno również przygodowa, ale nie chce mi się rozwidlać) od czasu, do czasu udekorowywana elementami zręcznościowymi, a nawet dwa razy elementami walki, choć niezbyt efektownej. Grę wydano w 1998 roku i jest przeznaczona dla graczy od szesnastego roku życia.
Jedną z największych zalet gry jest klimat. To groteska wymieszana z głębokością siły umysłu. Gra zmusza nas do częstego zastanawiania się nie tylko nad zagadkami, ale również specyfiką sytuacji. Potrafi nami wstrząsnąć, przerazić, zadziwić i to w bardzo... ciekawy sposób.

Audio i grafika również zasługują na pochwałę. Muzyka trzyma w napięciu, a grafika jest precyzyjnie wykonana jak na tamte czasy. Przerywniki filmowe są ładne i dopasowane. Dostosowują gracza do klimatu gry.

Sanitarium to gra godna polecenia jednak nie spotkałem się jeszcze z polską wersją językową co jednak nie wyklucza, że jakiś niezobowiązany fan zrobił ją. Gra trzyma w napięciu i potrafi zaskoczyć odbiorcę swoją różnorodnością. Idealna na zimowo-jesienne wieczory.

Brak mi tym razem cytatu, więc go nie będzie :).

Ktoś Nieistotny