Nie jestem profesjonalnym pisarzem. Nie umiem trafnie dobierać słów ani na kartce, ani w życiu. To blog o mojej głowie, a raczej tym co w niej jest. To krótkie, luźne strzępki moich przemyśleń o wszystkim i o niczym.
czwartek, 1 listopada 2012
Sanitarium - wgłąb myśli i uczuć
Nie wiem ile osób z was słyszało o cudzie studia DreamForge Entertainment jakim jest "Sanitarium". To była jedna z moich pierwszych gier. Mając sześć lat przyglądałem się grze ojca jak zaczarowany, a w końcu sam doszedłem do wniosku, że powinienem spróbować. Co prawda parę razy miałem kłopoty ze zrozumieniem co się dzieje (pewnie również ze względów na dialogi i moją naukę czytania), ale zawsze mogłem liczyć na starszą część mojej rodziny.
Sanitarium to po Angielsku "dom dla psychicznie chorych" co już teraz potrafi wyrazić klimat gry. Nie jest to jednak RPG, albo FPS tylko gra logiczna (podobno również przygodowa, ale nie chce mi się rozwidlać) od czasu, do czasu udekorowywana elementami zręcznościowymi, a nawet dwa razy elementami walki, choć niezbyt efektownej. Grę wydano w 1998 roku i jest przeznaczona dla graczy od szesnastego roku życia.
Jedną z największych zalet gry jest klimat. To groteska wymieszana z głębokością siły umysłu. Gra zmusza nas do częstego zastanawiania się nie tylko nad zagadkami, ale również specyfiką sytuacji. Potrafi nami wstrząsnąć, przerazić, zadziwić i to w bardzo... ciekawy sposób.
Audio i grafika również zasługują na pochwałę. Muzyka trzyma w napięciu, a grafika jest precyzyjnie wykonana jak na tamte czasy. Przerywniki filmowe są ładne i dopasowane. Dostosowują gracza do klimatu gry.
Sanitarium to gra godna polecenia jednak nie spotkałem się jeszcze z polską wersją językową co jednak nie wyklucza, że jakiś niezobowiązany fan zrobił ją. Gra trzyma w napięciu i potrafi zaskoczyć odbiorcę swoją różnorodnością. Idealna na zimowo-jesienne wieczory.
Brak mi tym razem cytatu, więc go nie będzie :).
Ktoś Nieistotny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz