piątek, 21 grudnia 2012

My Little Pony atakuje.

Gdy patrzę na moich przyjaciół to czasami mam chęć walić głową w ścianę -.-

Aktualnie trwa szał na My Little Pony. Co w tym takiego fascynującego??? To tylko bajka dla dzieci. Wszyscy się kłócili „Ja jestem Rarity!”, „Spier***aj! Ja jestem Rarity!!!”. I po co to wszystko? Tylko po to żeby mieć świadomość, że się jest naszym ulubionym słodkim kucykiem z bajki?

Może chcemy się do nich upodobnić... Niektórzy chcą być niezależni i pewni siebie jak Raindbow Dash a inni słodcy i nieśmiali jak Fluttershy… To że chcemy mieć taką a nie inną osobowość czy wygląd to nie znaczy, że nie możemy. Zawsze możemy przefarbować włosy na różowo i udawać kogoś kim nie jesteśmy, ale czy to ma sens?


Nie ważne jacy jesteśmy, ważne jest to, że możemy mieć przyjaciół którym na nas zależy. Tak naprawde to oto chodzi w tej bajce, że chociaż wszystkie kucyki są różne (mają różne cechy charakteru, najróżniejsze kolory itp.) to potrafią siebie nawzajem zrozumieć i wspierać...

Może gdybyśmy patrzyli na to pod tym kątem bardziej byśmy doceniali siebie samych.

Pandzia
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz