wtorek, 18 grudnia 2012

Rysuję, bo jestem wolny

Znajduje stare rzeczy. Chce je wyrzucić. Nie mogę. Mam za duży sentyment, a przecież przypominają mi one złe chwile.

Jestem za słaby. Jedna kreska na papierze. Jestem żałosny. Druga. Do niczego nie dojdę. Trzecia. Powoli spuszcza się ze mnie powietrze tak ciężko wdychane. Świadomość istnienia przedmiotów raniących duszę jest ciężka. Tworzy gęstą chmurę powietrza w pokoju.

Stare dzienniki, fotografie, rysunki, listy... Więcej tego w mojej głowie niż jestem w stanie ogarnąć. Będę musiał poszukać kogoś do pomocy przy blogu...

Spalam zapalniczką przedmioty, rysunki. Nie ma ich...

Nie czuję się lepiej ani gorzej. Czuję się jednak w jakimś stopniu... wolny. Rozstaję się ze wszystkim co boli. Wychodzę do ludzi zakładając na twarz maskę uśmiechu. Pali twarz, ale tylko moją. Wiem, że nie zrobię nią nikomu krzywdy oprócz siebie...

Jest już lepiej. Teraz jest już całkowicie zajebiście.

"Słowa palą, więc pali się sława
Nikt o treści popiołów nie pyta..."

PS: Ze specjalną dedykacją dla Pandzi za przypływ inspiracji i możliwość wykorzystania jej cudownego smoka ;)

Moja ostatnia praca wynikająca z nagłego przypływu
pozytywnych emocji ;)
Rysunek Pandzi, która dała mi inspirację do
kontynuowania dalszej pracy nad sobą ;)

Ktoś Nieistotny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz