Uwielbiam Strachy Na Lachy. Nie są może tak wysoko na mojej liście jak Happysad, albo Led Zeppelin czy nawet Muchy, ale mimo wszystko - uwielbiam i nie wiem co by to było bez nich...
Moją ulubioną piosenką jest "Raissa". Nie wiem dlaczego. Może moja erotyczna wyobraźnia mi to podpowiada? Może nie rozumiem jeszcze w pełni tej piosenki? Może jestem za mały na jej słuchanie?
Wszystko się pali. Popiół rdzawy przykrywa pole widzenia. Świat powoli się wypala i kwitnie. Za to właśnie nienawidzę zimy - pali więcej niż inne pory roku. Nie mogę jednak zapomnieć, że po nie będzie wiosna - czas największego rozkwitu.
Oto "niegrzeczna" piosenka na dziś - Raissa. Wklejam na zachętę do zakupienia płyty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz